Witam!
Chciałem się z wami podzielić drastycznym przeżyciem jakie mi się kilka dni temu przydarzyło !
Ale może od początku, był zwyczajny dzień, rano robota, wieczorem sklep i do domu, wyszedłem na ogródek i wtem zaatakował mnie on, rzadki i poszukiwany, mistyczny wąż: Wonszus Ogrodus sp. aqua blue, tak, to nie żart, zobaczyłem jego plastykowe ślepia wpatrzone w moje oblicze, byłem pewny, że zginę ! zaatakował mnie, kiedy się obudziłem zobaczyłem jak owinął się dookoła mnie, miał spokojnie 30 metrów albo więcej ! trudno wam w to uwierzyć, ale tak było, ledwo ostatkiem sił zacząłem się czołgać by znaleźć gdzie ma koniec, zobaczyłem, doczepiony do mojego domu był jakimś metalowym ustrojstwem, a obok tego ustrojstwa była ona, mała czerwona wajcha, pomyślałem "co mi tam, i tak już pewnie zaraz zginę", wyciągnąłem rękę i... przekręciłem wajchę, wąż jakby mocno rozjuszony zaczął się wić z bUlu przez wielkie U otwarte ! tak, nie wierzyłem własnym oczom, zaczął luzować uścisk, uciekł, ostatnie co zobaczyłem to jego ogon znikający w trawie i plastykowe ślepia wystające z ponad kukurydzy, która rosła za ogrodzeniem mojego ogródka, do dziś widuję te ślepia w nocy budząc się ze strachu, często widuję je za oknem sypialni, kamera obok domu zrobiła mu zdjęcie, dodaję je do posta, a czy wy już mieliście bliskie spotkania z tym potworem ? piszcie w kommentach, a dla wszystkich którzy jeszcze żyją dam wam radę, jeśli macie przy domu taki metalowy dynks z wajchą którą jak przekręcicie leci woda to natychmiast go odetnijcie, jak udało mi się ustalić gatunek ten niczym pasożyt potrzebuje się do tego wkręcić, bo inaczej umiera, bez dynksa nie będzie miał jak czatować na wasze życie bo sam straci swoje, pamiętajcie ! UCINAJCIE TEN DYNKS ! piszcie w komentarzach o waszych przygodach z tym gatunkiem 
a dla tych którzy nie rozumieją żartu i śmiesznej historyjki, przynajmniej jej nie hejtujcie bo ma na celu wywołać uśmiech na twarzy każdego terrarysty 
Pozdrawiam ProoAssassyn
